Pogoda

Zegar

Kalendarz

Dzisiaj jest: 31 Grudzień 2025    |    Imieniny obchodzą: Sylwester, Melania - Jutro nowy 2001 rok !

Cytat dnia

Niech ta Gwiazdka Betlejemska, która wschodzi tuż po zmroku, da Wam szczęście i pomyślność, w nadchodzącym Nowym Roku.

Na powierzchnię nie wyjechało kilkudziesięciu górników kopalni Silesia. Rozpoczął się. Górnicy protestują przeciwko planowanym zwolnieniom i braku wypłaty nagrody barbórkowej. Związkowcy zorganizowali konferencję, podczas której mówili o postulatach i sytuacji na kopalni.
PG Silesia w Czechowicach-Dziedzicach jest największą prywatną kopalnią węgla w Polsce. Jej udział w polskim rynku w 2022 roku to 3 proc. w produkcji węgla energetycznego i 2,3 proc. w produkcji węgla kamiennego łącznie. Pod koniec listopada zarządca masy sanacyjnej Silesii zawiadomił związki zawodowe o zamiarze zwolnień grupowych. Dotyczyłyby one ponad 750 górników.
W poniedziałek 22 grudnia rozpoczęło tam protest kilkudziesięciu pracowników.
- Część naszych pracowników po zmianie nocnej odmówiła wyjazdu na powierzchnię. To była grupa siedmioosobowa, ale teraz protest się rozrasta nie tylko na dole, ale i na powierzchni - mówił podczas konferencji prasowej Grzegorz Babij, szef NSZZ Solidarność w PG Silesia. - Protest ma związek przede wszystkim z traktowaniem pracowników PG Silesia w sposób inny niż pracowników pozostałych kopalń. Chodzi tu głównie o to, że nasi pracownicy nie zostali objęci osłonami wynikającymi z przyjętej ustawy górniczej.

- Protestujący mają największy problem z wyjaśnieniem rodzinom, dlaczego ich koledzy z Brzeszcz, Ziemowita czy Piasta są inaczej traktowani. 15 lat pracujemy jako firma prywatna, nie dołożono do nas ani grosza. Jeśli 12 stycznia zaczną się zwolnienia, to ci ludzie trafią na bruk - podkreślał wzruszony Tomasz Szpyrka, szef ZZ Kadra w kopalni Silesia.
Przypomnijmy. 4 grudnia Sejm przyjął rządowy projekt nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa kamiennego. Ma on umożliwić objęcie świadczeniami osłonowymi odchodzących z pracy górników. Na etapie prac sejmowych nie przeszedł zgłoszony z inicjatywy związków PG Silesia wniosek opozycyjnych posłów dotyczący objęcia również tej spółki instrumentami osłonowymi. Argumentowano, że to prywatna kopalnia w procesie restrukturyzacji i te okoliczności wykluczają możliwość skorzystania z pomocy publicznej.
Protestujący domagają się m.in. spotkania w trybie pilnym z ministrem energii Miłoszem Motyką.
- Nasi pracownicy, którzy są na dole, żądają, aby pan minister Miłosz Motyka zjawił się na naszej kopalni i po prostu przedstawił, jakie ma pomysły na to, aby nie zostawić naszych pracowników bez pomocy - mówili związkowcy. - Jest też kwestia poproszenia pana prezydenta RP Karola Nawrockiego. Jeżeli oczywiście da radę, to zapraszamy serdecznie na naszą kopalnię. Jeżeli nie, to może któryś z ministrów przyjedzie.
Wśród żądań protestujących są także: równe traktowanie podmiotów wydobywających węgiel kamienny w Polsce ze szczególnym naciskiem na pracowników, żądanie od władz Spółki PG Silesia poprawy bezpieczeństwa pracy w szczególności z brakiem obłożenia niektórych stanowisk pracy, wypłaty zaległej Barbórki do końca roku. Pojawiło się także żądanie podpisania porozumienia dotyczącego niewyciągania konsekwencji wobec protestujących pracowników.
Niektórzy z protestujących są na dole już 14 godzin.
- Mamy pod kontrolą cały protest. Niedługo te osoby protestujące będą przeniesione w miejsca, gdzie będą mieć lepsze warunki. Mamy przygotowane już śpiwory, koce, woda zostanie też za chwilę dostarczona na dół - wyliczali organizatorzy konferencji prasowej. - To są ludzie niesamowicie zdeterminowani, wśród nich są osoby, które nie tylko pracują na kopalni, ale są w wojskach obrony terytorialnej. To są tacy niezłomni ludzie, którzy są na tyle zdeterminowani, by protestować. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oni są zawiedzeni postawą państwa polskiego, postawą pracodawcy.
Związkowcy zakończyli konferencję prasową: - Protest na tyle jest spontaniczny, że do protestujących dzwonią rodziny, żony, dzieci i pytają się, co się dzieje. Prawdopodobnie oni nawet w domu nie wiedzieli, że podejdą do protestu, nie wiedziały ich rodziny, pewnie nie chcieli denerwować nikogo przed świętami, że jest taka sytuacja - mówili.

Nasi partnerzy:    Partner 1      Partner 1      Partner 1       Partner 1

Joomla Templates - by Joomlage.com